Strona Główna - witaj!

Allegro - największe aukcje internetowe, najniższe ceny! Kup i sprzedaj!

Księga Gości

Zobacz wpisy
Wpisz się!

Pokuta i nawrócenie

Wygnany z nieba bóg Susanoo udał się na ziemię. Po niedługiej wędrówce, natknął się na oznaki przebywania na planecie innych istot żywych – pałeczki do jedzenia ryżu kołyszące się na falach rzeki Hi. Ruszył na poszukiwania i niebawem odnalazł pierwszych ludzi. Była to para starców wraz z młodą panną, wszyscy troje tonący we łzach. Oddawszy tradycyjny powitalny ukłon, bóg wiatrów zapytał o powód ich lamentów. Starzec, z trudnością tłumiąc szloch, oznajmił, że straszliwy ośmiogłowy smok, Yamata-no-Orochi pożarł już siedem jego żeńskich latorośli i jutro właśnie ma przybyć po najmłodszą, piękną Kunisadę.

Rycerz w ciągu swego pełnego przygód życia nie zawsze był szlachetny i uczynny. Widząc rozpacz starych rodziców i ich pięknej córki, szczerze przejął się ich losem. Tym bardziej, że w zamian za uratowanie dziewczyny, jej rodzice obiecali mu jej rękę. Był przecież odważnym i nieugiętym wojownikiem, jakże więc miał przejść obok tych biednych ludzi i zostawić ich samych na pastwę bestii? Z drugiej strony, walka z ośmiogłowym potworem mogła skończyć się dlań tragicznie. Wciąż się zastanawiając, usłyszał w oddali ryk przebudzonego smoka. Dobiegł go też szept matki.

Smok już się obudził! Jutro przyjdzie po swą ofiarę!

Susanoo spojrzał na Kunisadę i bezbrzeżną rozpacz w jej oczach. Od urodzenia miał niezwykle twarde serce, ale tym razem wzruszył się jak nigdy przedtem. Bez wahania postanowił stanąć w obronie panny.

Bóg burz przystąpił natychmiast do realizacji swego planu. Razem z najodważniejszymi mieszkańcami wioski począł w niezwykłym pośpiechu ścinać drzewa i staczać solidne głazy. Z przygotowanych materiałów zarządził wykonać niecodzienną zaporę: ogromną, szeroką na cały wlot do doliny, w której znajdowała się osada, palisadę z ośmioma otworami zakrytymi ośmioma ruchomymi drewnianymi klapami. Najcięższe belki i głazy Susanoo układał własnoręcznie. Po skończeniu pracy bóg udał się do piwnic wioski i wydobył stamtąd osiem ciężkich beczek “sake o ośmiokrotnej mocy”. Ustawiwszy po jednej przy wylotach każdego z otworów, Susanoo ukrył się nieopodal i spokojnie czekał...




***




Pierwsza smocza głowa z okropnym grymasem ukazała się nad palisadą. Przerażeni mieszkańcy wioski pouciekali, na placu pozostał sam Susanoo wraz ze swą narzeczoną-grzebieniem, szablą za pasem i toporem w ręku. W pewnej chwili wyskoczył z ukrycia i w mgnieniu oka odbił pokrywy beczek z trunkiem. Rycerz schował się za krzakiem bambusowym, by nie wzbudzać podejrzeń bestii. W powietrzu rozniósł się silny zapach sake.

Ale potwór i tak węszył zasadzkę, gdyż na jego drodze stanęła nie znana wcześniej przeszkoda. Walił w nią pazurami, ale okazała się być wyjątkowo wytrzymałą. Rozzłoszczony zionął kilka razy ogniem, chcąc podpalić belki zapory, ale szybko zrezygnował – swąd i dym pochłaniały ten przyjemny zapach, który od jakiegoś czasu docierał do jego nozdrzy. Musiał sprawdzić, skąd się bierze. Zachłannie wciągnął powietrze wszystkimi ośmioma parami nozdrzy, tworząc przy okazji mały cyklon.

Nie mogę się mylić! Ten zapach skądś znam! ... Przecież to sake! Jakże ja ją lubię!

Oblizując się wszystkimi językami, smok zaatakował po raz kolejny przeszkodę, i tym razem bez skutku. Przez chwilę zastanawiał się, co począć dalej. Wstrzymywał się z użyciem ognia, bo sake przesiąknęłaby okropnym zapachem siarki, lub co gorsza, zapaliłaby się także!

Kolejne głowy poczęły sprzeczkę, jak też można by choć zakosztować wspaniałego trunku.

Jest tylko jedno wyjście: trzeba spróbować wejść przez otwory!

Chyba nie mówisz poważnie?!

W końcu odezwała się głowa ósma, jak zwykle rozsądniejsza od innych.

To rzeczywiście może być pułapka... niech więc jedna z nas zobaczy, bo czeka za bramą, a my wszystkie będziemy trzymać straż!

Pierwsza z potwornych głów nieufnie wśliznęła się przez otwór. Po chwili też zawołała do innych:

Co za pyszności! W życiu nie piłam nic równie smacznego!

Wciągnąwszy głęboko powietrze, natychmiast ponownie zanurzyła łeb w beczce, wysuwając szyję, jak mogła najdalej.

Podniecone zapachem wódki i relacjami pierwszej głowy, wszystkie siedem pozostałych zaczęło mówić naraz, wzajemnie się przekrzykując, nie wiedząc, co robić. Jedne wciąż przypominały o ostrożności, by jedna bądź dwie pełniły wartę, gdy inne zajmą się opróżnianiem beczek... Ale która miała pilnować? Korzystając z zamieszania druga głowa dyskretnie zanurzyła się w beczce. Zaraz po niej trzecia. Wkrótce wszystkie poszły w ślad za nimi.

Plan Susanooo zaczynał się sprawdzać. Po chwili, wszystkie osiem głów chłeptało sake, aż bulgotało.

Nie minęły i trzy minuty, a beczki były puste i pierwsza głowa podniosła się. Nieco zamroczona, poczęła rozglądać się po okolicy. Wtedy to szybki jak błyskawica Susanoo wyskoczył z kryjówki i odciął ją jednym cięciem swej katany. Poczuwszy ból, potwór wyprostował się, burząc przy tym część palisady. Jego straszliwy ryk wstrząsnął podobnież wszystkimi wyspami Japonii. Bestia szybko zlokalizowała położenie napastnika. Siedem groźnych łbów poczęło krążyć nad osaczonym zdawać by się mogło samurajem, ale wszystkie dziwnie kołysały się na boki i niepotrzebnie długo zwlekały z atakiem. Nie ulegało wątpliwości: plan rycerza powiódł się i smok upił się niemal na umór. Bestia rozpoczęła szaleńczy atak. Na niewiele się on jednak zdał, gdyż czujny Susanoo zręcznie wywijał szablą i unikał straszliwych języków ognia. Od zręcznych ciosów jego katany głowy smoka zaczęły spadać, jedna po drugiej. Bóg wiatrów ciął dalej cielsko pokonanego potwora. W pewnej chwili jego szabla, uderzywszy o ogon smoka, pękła. Zdumiony bóg ujrzał w ogonie potwora wspaniały miecz, o który złamała się jego szabla. Cudownie znalezioną broń ofiarował ze czcią swej siostrze Amaterasu. Miecz ten, zwany Mieczem-trawosieczem, stał się niebawem jednym z trzech insygniów władzy cesarskiej (o pochodzeniu jego nazwy przeczytać możesz tutaj). W przekonaniu Japończyków istnieje on po dziś dzień w pierwotnej postaci.

Jak łatwo przewidzieć, nawrócony bohater poślubił swą narzeczoną Kunisadę i zamieszkał wraz z nią w Suga. Wkrótce też otoczył go cały zastęp żon, nałożnic i stu osiemdziesięciu dzieci. Jednym z nich był syn imieniem Okuninusi, który jako żywy i inteligentny chłopiec stał się bogiem medycyny i magii, ale – podobnie jak ojciec – wiódł przedtem bardzo burzliwe życie. Jakie? O tym przeczytać możecie w następnym rozdziale. Sam Susanoo zaś po wielu jeszcze latach dostatniego życia zstąpił do podziemia, stając się władcą krainy Jomi...