Strona Główna - witaj!

Allegro - największe aukcje internetowe, najniższe ceny! Kup i sprzedaj!

Księga Gości

Zobacz wpisy
Wpisz się!

Produkcja mieczy

Słowem wstępu...

Technologia produkcji mieczy znana jest tylko w ogólnym zarysie i to tylko dzięki współczesnym płatnerzom, albowiem wcześniej tajemnice zawodowe były strzeżone niezwykle zazdrośnie. Sprawę dodatkowo komplikuje fakt, że broń tę wytwarzano nie tyle według drobiazgowo określonego przepisu, co raczej na podstawie mistrzowskiego wyczucia kolejnych etapów pracy. Nie na darmo mówią, że wśród starych mieczy nie znajdziesz dwóch jednakowych, co czyni każdy z nich czymś w stylu płatnerskiego Stradivariusa.

Etapy powstawania arcydzieła

Do wytworzenia miecza potrzebne było miękkie żelazo z minimalną domieszką węgla i okruchy żeliwa – te z kolei z dużą zawartością węgla. Powtarzany kilkukrotnie przez płatnerza proces zgrzewania tych elementów w żarze węgla drzewnego oraz ich przekuwania pozwalał na uzyskanie bardzo twardej stali węglowej. Otrzymany tak produkt formowano następnie w kształt podłużnego korytka, do środka którego wsuwano pręt z miękkiego żelaza i całość jeszcze raz stapiano. Pożądaną długość i formę klingi kształtowano młotem. Nierówności gładzono skrobakami, a potem pilnikami o drobnym ziarnie. Wreszcie wiercono w rączce otwór nitowy.

Teraz następowała najbardziej krytyczna część procesu produkcji miecza – hartowanie ostrza. O ile do całego procesu tworzenia miecza Japońscy płatnerze podchodzili z powagą, to do tego etapu– wręcz z bojaźnią.

Podobnie jak przez rozpoczęciem kucia, właściwe czynności poprzedzał ceremoniał - oczyszczenie ciała, przebranie w odświętne szaty, momenty wielkiej koncentracji. Miało to charakter nie tyle religijny, co psychiczny – popełnienie teraz najdrobniejszego błędu mogło zniweczyć efekty wielotygodniowej, mozolnej pracy.

Klingę oblepiano masą, w której skład wchodziła glina, piach i puder z węgla drzewnego. Zaostrzonym bambusowym patyczkiem nakreślano na ostrzu linię hartowania, której kształt i wygląd miał wielki wpływ na późniejszą wartość miecza. Poniżej tej linii masę oblepiającą odrzucano. Klingę rozgrzewano teraz do temperatury, którą płatnerz rozpoznawał po barwie klingi odpowiadającej “kolorowi księżyca w lipcu bądź sierpniu”. Zakończeniem tego – przedostatniego już – etapu pracy było zahartowanie ostrza w lodowatej wodzie – o temperaturze “lutowego lub sierpniowego strumienia”.

Rękojeść sygnowano nazwiskiem i tytułem płatnerza, miejscem wykonania oraz nazwiskiem lub nazwą (w wypadku instytucji, jak świątynie) zleceniodawcy.

Wykończenie należało do szlifierza. Używał on 9 kamieni szlifierskich o coraz mniejszym ziarnie i pudrów z kamieni – w tym półszlachetnych. Warto dodać, że robiono to nad lustrem wody, aby odpadki nie dostawały się z powrotem pod kamień.

Zestaw broni

Gdy ostrze było gotowe, płatnerz zakańczał cały proces, zamieniając kawałek doskonałej stali w broń.

Gardę miecza (tsuba) mocowano dwoma krążkami posrebrzanej bądź pozłacanej blachy mosiężnej. Dodatkowo do gardy przymocowywane były – co umożliwiało błyskawiczne ich wyciągnięcie nóż pomocniczy(kogakatana) i igła mieczowa(kogai). Kogakatana pełnił funkcję dzisiejszego noża kieszonkowego, ale również prostej broni miotanej rzucanie nim było jednym z elementów szkolenia samuraja, gdyż było wielce pomocne w walce przeciw przeciwnikom przeważającym ilością.

Igła mieczowa natomiast jest elementem dość zagadkowym. Pełniła jak przypuszcza się dwie funkcje – spinania pod hełmem będących ozdobą samuraja włosów oraz swoistego znacznika – gdy na polu walki z ręki danego samuraja padł ktoś ważny i zwycięzcy zależało, by po bitwie rozpoznać zwłoki wbijał w nie swą kogai, będącą rodzajem flagi mówiącej “to moje, nie ruszać”.

Okładki rękojeści (tsuga) wycinano z drewna mahoniowego i pokrywano na ogół chropowatą skórą rekina – zapewniającą brak poślizgu broni w rękach wojownika. Następnie oplatano ją dla estetyki i wygody jedwabną taśmą – skóra wystawała jedynie przez romboidalne prześwity.

Pochwę miecza (saya) wykonywano z drewna magnolii, starannie wyselekcjonowanego i wiele lat sezonowanego. Z wyjątkiem mufki – będącej granicą klingi i gardy, żadna część klingi nie mogła bezpośrednio dotykać wewnętrznych ścian pochwy – chroniło to ostrze przed zabrudzeniami, które mogłyby osadzić się na wewnętrznych ścianach pochwy. Odstające od pochwy drewniane ucho (kurigata) służyło do przewlekania przez nie ozdobnej taśmy.