Strona Główna - witaj!

Allegro - największe aukcje internetowe, najniższe ceny! Kup i sprzedaj!

Księga Goœci

Zobacz wpisy
Wpisz się!

Powstanie świata
albo historia pary demiurg
ów

Niebo japońskie dalekie jest od obrazu niedosiężnych przestworzy z innego wymiaru rzeczywistości. Jest krainą bliską ziemi, odległą na wysokość... filaru wzniesionego przez niebian na wysokiej górze, a połączoną w czasach mitycznych z równiną ziemską kołyszącym się, tęczowym mostem.

Przepływa tędy rzeka Amanogawa o szerokim, kamiennym łożysku, dostrzegana z Ziemi jako Mleczna Droga.

Pod powierzchnią ziemi kryje się Kraina Ciemności, Jomi (albo Jomitsukuni), zwany także Krajem Korzeni. Można tam dotrzeć jedynie dwoma wejściami, "jednym gdzieś nad brzegiem morza" (w istocie marna to podpowiedź - Japonia jest wszakże krajem wyspiarskim) oraz drugim usytuowanym w prowincji Izumo. Tu, w podziemnych chatach żyją złe demony, ale nie interesuje ich zagadnienie ekspiacji za grzechy, nie myślą karać zmarłych za ziemskie przewinienia. Idea nagrody oraz kary pośmiertnej dotarła do Japonii wraz z wierzeniami buddyjskimi, w starych tekstach shintoistycznych nie ma żadnej wzmianki na ten temat.

Oto jak wyobrażali sobie twórcy japońskiej mitologii początek wszechrzeczy, powstanie świata oraz pierwsze wydarzenia na niebie i ziemi:

Pierwsi bogowie - będący początkiem wszystkiego, co miało wkrótce powstać - byli istotami stosunkowo abstrakcyjnymi, albowiem zaraz po przybyciu na świat ukryli się i nie wtrącali się w ziemskie sprawy. Dopiero siódme pokolenie wydało na świat parę Wielkich Demiurgów, którzy mieli kształtować oblicze Ziemi. Z tą parą małżonków: Izanagim (Mężem, który Wabi) oraz Izanami (Niewiastą, która Wabi) przechodzimy w mitologii japońskiej z krainy dematerializacji i abstrakcji do cudownego, znacznie ciekawszego, świata bogów i bohaterów, albowiem wykazała się ona niezwykłą aktywnością, dając początek nieskończonej liczbie bóstw. Jak zatem to się stało?

Izanagi i Izanami stojąc na Pływającym Moście Niebios zastanawiali się, czy pod nimi istnieje jakaś kraina. Aby to sprawdzić, Izanagi zanurzył włócznię w głębiny oceanu, a gdy ją wynurzał, z włóczni spłynęła kropla, która spadła do wody i zakrzepła, tworząc wyspę. Inna wersja legendy mówi o tym, że Demiurgowie chcąc stworzyć ląd, zabełtali dzidą fale. Ze spienionych morskich wykrystalizował się ląd, na który - w obu wersjach podania - para małżonków zstąpiła stawiając tam chatę z ustawioną pośrodku wbitą włócznią, przemienioną następnie w cudowny pałac wsparty na tylko jednym filarze. Nadeszła kolej na zaślubiny (no, w końcu ktoś musiał ustanowić rytuał obowiązujący de facto do dziś) - Izanagi obszedł włócznię-filar z jednej, zaś Izanami z drugiej strony. Kiedy stanęli twarzą w twarz, panna młoda nie mogła powstrzymać się od wyrażenia swego zachwytu przyszłym mężem. Według rytuału to pan młody powinien przemówić pierwszy, więc jego przyszła żona została surowo skarcona. Kara za to odstępstwo od świętego obrządku nadeszła niespodziewanie szybko. Izanagi urodziła syna który był dzieckiem skrajnie nieudanym, toteż nieszczęśliwi rodzice wkrótce wydziedziczyli go i puścili w trzcinowym koszyku na łaskę fal.

"Ach, jaka piękna niewiasta!"

Związek małżeński zawarto ponownie, tym razem w pełnej zgodności ze świętym obrządkiem. Młoda para została więc legalnie zaślubiona i mogła odtąd oddać się cichemu szczęściu. Wciąż nie wiedząc, od czego zacząć, szczęśliwym zbiegiem okoliczności zobaczyli uświadomioną parę ptaków i z właściwą bogom bystrością w lot pojęli, o co tu chodzi :)

Zaczęło się wielkie dzieło tworzenia. Izanami zrodziła bóstwa morza, wiatru, drzew, gór, ziół i innych przejawów przyrody. Wśród tego niesłychanie licznego potomstwa zdarzały się również twory niezbyt udane. Do prawdziwej tragedii doszło jednak w momencie, gdy z łona boskiej wszech-matki wyszedł na świat bóg ognia Homusubi. W chwili porodu poparzył śmiertelnie swą rodzicielkę. Spalana od wewnątrz Izanami skonała w okrutnych męczarniach, podczas której jej ekskrementy dały początek bóstwom metalu, gliny i wody. Zrozpaczony mąż wziął odwet na nieświadomym swego czynu noworodkowi, zabijając je na miejscu. Ze szczątków boga ognia powstali bogowie symbolizujący góry Japonii.

"O że też musiałem oddać swą ukochaną za jedno jedyne dziecko!"

Wierny Izanagi poszedł odzyskać swą małżonkę. Powziął śmiały zamiar zstąpienia do Kraju Korzeni Jomi, by sprowadzić na światło dzienne utraconą połowicę. Bogowie podziemi zgodzili się na odwiedziny. Na miejscu, wśród nieprzebitych ciemności, spotkało demiurga rozczarowanie, gdyż jego żona nie mogła - przynajmniej od razu - powrócić z nim do ich niebiańskiego pałacu.

"Mężu mój i panie, dlaczego przybywasz tak późno? Ja już jadłam z kuchni Krainy Ciemności... Muszę teraz odpocząć. Proszę cię, nie patrz na mnie."

Dręczony niepewnością, a może i niecierpliwością wydawać by się mogło powtórnego połączenia z ukochaną, Izanagi nie usłuchał prośby. Odłamał ząb swego grzebienia i przemieniwszy go w pochodnię oświetlił wnętrze ponurego piekielnego pałacu. W mdłym blasku płonącego łuczywa jego oczom ukazał się straszny widok. Jego ukochana była odrażającym trupem, jej piękne niegdyś ciało toczyły robaki, a naokoło wirowało osiem piekielnych grzmotów.

"W głowie jej przebywał Wielki Piorun, w piersi jej przebywał Ognisty Piorun, w brzuchu [...] Czarny Piorun, w łonie Rozrywający Piorun, w lewej ręce Wybuchający Piorun, w prawej zaś Piorun Młot, w lewej nodze [...]Huczący Piorun, w prawej Skryty Piorun: razem było w niej już osiem Piorunów"

Izanagi rzucił się do panicznej ucieczki, a nie mogąca znieść doznanego wstydu Izanami kazała go schwycić ośmiu piekielnym jędzom, a w niektórych wersjach również Piorunom oraz zastępom nieczystych wojowników. Kiedy pościg był blisko, bóg cisnął za siebie wieniec i grzebień, które natychmiast przemieniły się w znakomite przysmaki: winne grona oraz kiełki bambusa. Zatrzymało to na chwilę żarłoczne wiedźmy. Sytuacja była jednak nader poważna, albowiem szybkie jędze w niedługim czasie nadrobiły stracony na konsumpcji czas, a do pościgu włączyła się również znieważona Izanami. Izanagi ostatkiem sił osiągnął jednak zbawczą granicę Krainy Ciemności i zatrzymał pościg ustanowieniem na drodze swych prześladowców ogromnej skały. Małżonkowie stanęli po obu jej stronach, mierząc się nawzajem wzrokiem, w którym nie było nic z uczuć, które ich niegdyś łączyły. Izanagi wygłosił wówczas formułę rozwodową, na co Izanami odrzekła równie jadowicie.

"Mój drogi panie i mężu, skoro tak mówisz, ja będę codziennie niszczyć tysiąc ludzi w kraju, w którym żyjesz!"

"Najdroższa, skoro tak mówisz, ja spowoduję, że dziennie rodzić się będzie tysiąc i pięćset."

Po tej - delikatnie rzecz ujmując - przekornej wymianie zdań rozwiedzeni małżonkowie rozstali się na zawsze. Ona wróciła do Krainy Ciemności, on natomiast odszedł do kraju żywych.

Historia bogów i herosów biegnie tymczasem dalej. Jeśli chcesz dowiedzieć, się co działo się dalej, przejdź do następnego działu, w którym dowiesz się o niezwykłym boskim rodzeństwie.